środa, 22 lipca 2015

Najgorsza krytyka na świecie

Książki, które są choć w jakiejś części autobiograficzne moim zdaniem zasługują na nieco inne traktowanie pod względem krytyki. Pisanie o własnych, zwłaszcza trudnych, przeżyciach zawsze jest trudne. Człowiek się zastanawia, ile siebie odkryć, czy nie zdradza zbyt wiele szczegółów, a może powinien napisać książkę, która opowiada o losach innej postaci, a pewne wątki tylko lekko wpleść? Na dodatek zdaje sobie sprawę z tego, że do tej książki będą mieć dostęp ludzie, którzy go znają. I ci życzliwi, którzy z będą dumni z sukcesu wydania książki i wyrzucenia z siebie traumatycznych chwil, i ci, którzy przeczytają wyznania tylko po to, by zatriumfować (publicznie, przed innymi znajomymi lub przed samym sobą), powiedzieć sławne a nie mówiłem.


O "Najgorszym człowieku na świecie" wydawnictwo Znak napisało tak:

Krystyna czuje się wśród ludzi niepewnie. Od zawsze tak było. Nie wie, jak i o czym z nimi rozmawiać, choć od lat pracuje w telewizji. Jednak umie się kamuflować. Dla znajomych jest przebojową imprezowiczką, wygadaną i wesołą – bo wie, jak można dodać sobie odwagi. Wystarczy mały drink, może dwa. Przed szkołą, po pracy, przed randką, na imprezie. Żeby dobrze się bawić. Żeby wreszcie się nie bać. Żeby cokolwiek poczuć. Przecież wszyscy tak robią.
Ale to lekarstwo działa tylko do czasu. Przed trzydziestką Krystyna decyduje się przestać. Na dobre. Wyleczyć ciało, ale przede wszystkim umysł.


Najbardziej uderzają opisy początków. Zwłaszcza gdy czytelnik widzi, że on sam miał podobne przygody, mógł mieć podobne przygody, gdy widzi, że zaczynało się niewinnie. Zauważa, że tak naprawdę każdy jest narażony, a rozpoznać granicę jest bardzo trudno, a przekroczyć bardzo łatwo.

Małgorzaty nie znałam z telewizji, więc pewnie mój odbiór też jest inny. Nigdy nie zachwycałam się gwiazdkami z MTV, nigdy nie pragnęłam, by być jak one. Dlatego patrzę na tę opowieść przede wszystkim jak na wyznania zagubionego człowieka, który już w wieku licealnym i wcześniej miał ponadprzeciętną wrażliwość i nie umiał sobie z nią poradzić w świecie, gdzie wrażliwości się nie lubi i trzeba częstą ją tłumić, by funkcjonować wśród tych bardziej zaprawionych do życia.

To nie jest język mojej opowieści, to nie jest język, który sprawia, że czytam książkę z zapartym tchem. Ale rozumiem, że każdy musi znaleźć sposób na opowiedzenie o sobie. Może w tym przypadku infantylizacja wszystkiego, brak harmonii i kosmiczne porównania były kluczem. Szanuję to, lecz po inną książkę tej autorki bym nie sięgnęła. 

Jednakże, polecam ją każdemu, kto w młodości marzył o światowym życiu, kto uważa, że plotki o niektórych gwiazdach są mocno przesadzone. Tutaj wiele rzeczy zostało odkrytych. Przede wszystkim jednak jest to książka o zagubionej księżniczce. Miałam napisać: o zagubionej kobiecie, księżniczka sama mi się nasunęła, mimowolnie, z klawiatury, ale to chyba słuszne podsumowanie. 

Autor: Małgorzata Halber
Tytuł: Najgorszy człowiek na świecie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz