poniedziałek, 28 lipca 2014

Agresja dozwolona


"Noc oczyszczenia"

Ponieważ do kina weszła ostatnio druga część filmu, postanowiłam zobaczyć najpierw pierwszą (a raczej tak wyszło). Sam pomysł wydaje się bardzo interesujący - raz w roku przez 12 godzin dozwolone są wszystkie przestępstwa, włącznie z morderstwem, nie działają wszelkie służby ratunkowe. Tylko ta jedna noc, 21 marca. Dzięki niej w Stanach Zjednoczonych praktycznie nie ma już przestępczości, nie ma bezrobocia, świat jawi się idealnym. To dzięki temu, że ludzie w tę jedną noc mogą całkowicie wyzwolić swoją agresję i swoje popędy, bez konsekwencji. Jest jednak jeden mankament - trzeba czystkę przetrwać.

Człowiek jest chyba istotą, która choćby z ciekawości chciałaby zobaczyć, jak to wygląda w praktyce. Jednak czego można się spodziewać po takim filmie? Czego można się spodziewać po takiej nocy? Krwawa jatka, nasuwa się samo.

Jednak reżyser tak poprowadził akcję, że cały czas trzyma w napięciu. W zasadzie nie ma oczekiwanej jatki. Jak na dreszczowiec, to tło psychologiczne jest wyraziste i prawdopodobne. Człowiek podczas oglądania filmu bardzo wczuwa się we wszystkie wydarzenia, oczekuje na nadejście początku nocy. Wprowadzenie jest całkiem długie, ale zupełnie uzasadnione. Długość filmu też całkowicie odpowiednia, akurat taka, żeby wyczerpać temat, choć interesujące byłoby również ujawnienie wydarzeń, które nastąpią po nocy; lepsze ich wyeksponowanie.

Nie przepadam za takim kinem, a jednak film mnie czymś ujął. Chyba tym, że zaskoczył poplątaną historią, praktycznie bez dobrego rozwiązania, graniem na emocjach i uczuciach. Dylematy najmłodszego bohatera przeniosły się na całą rodzinę, a ważną kwestią poruszoną w filmie stała się istotność życia każdego człowieka. W wątpliwość, choć lekką, rysującą się nieznacznie, podane jest rzeczywiste zniesienie podziałów i uprzedzeń rasowych w Ameryce. 

Film godny obejrzenia, nieoczywisty, ciekawy. Chyba warto wybrać się na drugą część, choć zastanawiam się - jak można to w ogóle rozszerzyć? Mam nadzieję, że sequel nie będzie gorszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz