środa, 14 października 2015

Pranie, wirowanie, suszenie


Kiedy tylko usłyszałam o książce Szumilewicza, pomyślałam, że powinnam ją przeczytać. Oczywistym jest, że media to głównie manipulacje. Przecież każdy ma jakiś interes w tym czy w owym, wszystko jest finansowane przez bardziej lub mniej ważne osoby. Wpływ, wpływ rodzi manipulacje. Ta pozycja jednak obnażyła to, co się dzieje w polskich mediach do tego stopnia, że przy niektórych felietonach człowiek się samoistnie łapał za głowę. Mały, naiwny człowiek, czyli ja.


Książka zaczyna się zadziornie i od samego początku pozbawia czytelnika złudzeń:

W Telewizji Polskiej zostałem zatrudniony za pośrednictwem Facebooka. Człowiek o nieznanym mi nazwisku i niemający zdjęcia profilowego napisał, żebym następnego dnia przyszedł do siedziby telewizji. Gdy próbowałem się dowiedzieć, jaka to telewizja i po co mam przychodzić, odpisał, że podpiszę umowę i zostanę przyjęty do pracy. Zapytałem, jaką umowę i co będę robić. Wysłał emotikon „uśmiechnięta gęba” i odpowiedział, że na miejscu wszystkiego się dowiem. Tak się zaczęła moja przygoda z TVP. 

Wydawałoby się, że publiczna telewizja, konkursy, jawność, zasady. Nic bardziej mylnego. Jak wynika z książki, główna zasada TVP brzmi: upodobnijmy się do TVN. Od dziewięciu lat praktycznie nie mam kontaktu z telewizją, ale nie straciłam kontaktu z rzeczywistością. Prywatne, zachodnie zawsze pozostaje wzorem dla rodzimego, być może (choć niekoniecznie) lepszego. Szkoda.
Momentami, oczywiście, książka jest stronnicza, lecz nie bez kozery. Scena polityczna w Polsce jest tak przewrotna, że prawicę przedstawia się jako centrum, centrum jako lewicę. Rzeczywiste intencje poszczególnych ugrupowań są tak zamazane, że jakiekolwiek próby jasnego przedstawienia pewnych poglądów wydają się być przejaskrawione. Stąd wrażenie, że autor przesadza i się doszukuje. Widocznie ma swoje powody.

Polecam tę książkę każdemu, kto choć trochę interesuje się mediami. Choć to wszystko wie, to warto sobie uświadomić, że to nie jest bajka, to się dzieje naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz