wtorek, 23 września 2014

Budda w barze

Ja tu się rozpisuję o weganizmie, a tu dawno już przeczytana książka czeka na opisanie moich wrażeń z nią związanych.


Empik - wbrew pozorom - spisał się i miałam książkę już następnego dnia po dodaniu wpisu. Od razu zabrałam się do czytania, bo poradnik reklamował się bardzo zachęcająco.
Jesteś uduchowiony (ale niekoniecznie religijny)?
Rozczarował Cię świat i otaczająca Cię rzeczywistość?
Chcesz pogłębić relacje z ludźmi w świecie pozafacebookowym?
Jeśli chcesz czerpać z życia pełnymi garściami i szukasz dla siebie najlepszej drogi, ta książka będzie Twoim przewodnikiem po wyboistych ścieżkach. Poznaj proste techniki medytacyjne, by wykorzystać pełną moc swojego umysłu i ciała. Odkryj filozofię życiową, która otworzy Ci oczy na nowe, nieznane dotąd możliwości. Przeżywaj każdy dzień intensywnie i z niesłabnącą energią. Naucz się metod przejmowania pełnej kontroli nad własnym mikrokosmosem. Świat tylko czeka, byś ruszył śmiało przed siebie i odkrywał go kawałek po kawałku. 
(opis za  księgarnią Sensus.pl)
Brzmi zachęcająco, prawda? Nie jestem specjalną zwolenniczką poradników, choć fakt, jeden na mnie wpłynął dawno temu w dużym stopniu ("Siedem nawyków skutecznego nastolatka", Covey), bo ta forma komunikacji z czytelnikiem kojarzy mi się przede wszystkim z radami, które nie działają na każdego i często są infantylne, przeważnie też powodują więcej frustracji niż oferują realną pomoc.

Nie chcę mówić, że ta książka jest uniwersalna, bo chyba nie wszystko jest dla każdego, jedno trzeba przyznać - jest dla osób uduchowionych, ale niekoniecznie religijnych (bardzo trafny opis wyżej). Wiadomo, najbardziej zainteresowani nią będą praktykujący buddyści lub osoby chcące wcielić to w życie; sama w ten sposób trafiłam na tę pozycję. Myślę jednak, że powinien ją przeczytać każdy, kto chce osiągnąć w swoim życiu stabilizację duchową, a raczej - spokój wewnętrzny.

Oczywiście, nie każdy zacznie od razu medytować czy podążać drogą dharmy, ale czy jest ktoś, kto nie chciałby nauczyć się panowania nad swoimi reakcjami, emocjami? Włączenie tak zwanego wewnętrznego przycisku STOP jest w dzisiejszych czasach trudne. Wszystko pędzi, więc pędzimy i my. Lodro chce nam pokazać, że nie musi tak wcale być, że to jest kwestia inwestycji we własny umysł, którym właściwie jesteśmy. 

Jeśli chodzi o język, to jest on prosty, trafiający do czytelnika (gratulacje dla tłumacza!). Wszelkie kwestie buddyjskie są wyjaśnione tak, że każdy z odrobioną skupienia zrozumie nawet te dość złożone aspekty. Wydaje się czasem, że poradnik ten został napisany z myślą o nastolatkach; młodych ludziach, ale myślę, że porusza ona obszary znane nie tylko młodszym czytelnikom. 

Z czystym sumieniem polecam tę książkę wszystkim, którzy chcą otworzyć swój umysł i serce na coś, co pozwoli im lepiej funkcjonować w dzisiejszym świecie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz